Jeszcze niedawno podziwiałem i chwaliłem kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich, które raziły szmaragdem i turkusem, a blask słońca budował magiczną otoczkę tego miejsca. Będąc w Bawarii, tymi kolorami mogłem cieszyć się każdego dnia. Codziennie na mojej trasie znajdowało się wiele zjazdów do urokliwych jeziorek.
W niniejszym artykule pokażę wam najpiękniejsze jeziora, których nie możecie pominąć będąc w Bawarii.
Najpiękniejsze bawarskie jeziora
Kolejność nie ma znaczenia, bowiem każde jest na swój sposób piękne, a pominięcie któregokolwiek z nich jest niewybaczalne. Różnią się popularnością, dostępnością i odcieniem wody, ale łączy je jedno: wszystkie są otoczone górami i mają nieskazitelnie czystą wodę.
Kochelsee
Dojazd z Polski do Bawarii trwa godzinami i potrafi zmęczyć. Kiedy więc dojedziecie i ujrzycie po raz pierwszy Kochelsee, z pewnością odzyskacie siły i wigor!
Kochelsee okazało się być przepięknym miejscem, idealnym na zjedzenie śniadania. W porównaniu z innymi jeziorami jest także niewielkie. Wokół niego biegnie piesza ścieżka, wzdłuż której ustawiono ławki z widokiem na bajkowy krajobraz. Możecie podziwiać stamtąd chatki rybackie, idealnie komponujące się z otoczeniem, a także kołyszące się na wodzie łabędzie.
Jeśli szukacie chwili wytchnienia, spokoju i odpoczynku po trudach podróży, lepiej trafić nie mogliście.
Walchensee
Pomiędzy Kochelsee a Walchensee jest mniej niż 5 kilometrów. Odcinek ten można pokonać nawet pieszo, gdyż między jeziorami wytyczono szlak pieszy. Nie liczcie jednak na łatwą wędrówkę, bowiem jeziora dzieli przełęcz o przewyższeniu ponad 300 m.
Droga jest jednak warta wysiłku, a Walchensee zapiera dech w piersiach. Podążając wzdłuż wybrzeża, miałem bujające się na lekkich falach łódki oraz żaglówki na tle przebijającej się czerwieni i intensywnej pomarańczy.
Na miejscu znajdziecie również pole kempingowe z niesamowitym widokiem. Idealne miejsce na spędzenie zachodu słońca, jak i nocleg.
Grubsee
Znalezione przypadkiem, podczas szukania sąsiedniego Barmsee. To chyba najmniejsze jeziorko, jakie tu widziałem, jednak wyróżnia go ciekawa infrastruktura. Znajdziesz tu wygodne ławeczki, bar, no i przede wszystkim park wodny ze zjeżdżalnią.
Badersee
Jezioro Bader znajduje się zaledwie 8 km od Garmisch-Partenkirchen. Jest malutkie i szczególnie wyróżnia się swoją przejrzystością i czystością wody. Ma także najpiękniejszy i najbardziej wyrazisty kolor ze wszystkich bawarskich jezior – szmaragdowo-zielony. Na jednym z jego brzegów znajduje się hotel, z którego rozpościera się przepiękny widok na najwyższy szczyt Niemiec – Zugspitze. Ale nie liczcie tu na promocyjne ceny.
Ze względu na dużą głębokość (18 metrów!) i przeźroczystość wody, miejsce to jest szczególnie popularne wśród nurków. Na głębokości 5 metrów jest ukryta rzeźba syrenki, od której to nazwy wzięła się nazwa jeziora.
Eibsee
Położone zaledwie 3,5 km za Badersee, idąc ścieżką w kierunku Zugspitze, najwyższego szczytu Niemiec. Eibsee cieszy się największą popularnością nie tylko ze względu na piękny kolor, ale także wielkość i zagospodarowanie turystyczne. Jezioro jest ogromne i można zobaczyć je z każdej strony podążając szlakiem poprowadzonym wokół.
Mówiąc najogólniej, być w Garmisch-Partenkirchen i nie zobaczyć Eibsee to jak być w Zakopanem i nie zobaczyć Morskiego Oka. Must have!
Plansee
Ok, to wcale nie jest Bawaria ani nawet Niemcy. Znajduje się jednak tak blisko Niemiec, że nie sposób je pominąć. Zwłaszcza, że leży na trasie do Füssen. Jezioro to charakteryzuje duża przejrzystość wody i właśnie tam widziałem najwięcej nurków.
Na miejscu znajdziecie także jeden z najpiękniej położonych kempingów – tuż przy brzegu jeziora, w otoczeniu piknikowych plaży, z krótko przystrzyżoną trawą, idealną na rozłożenie koca i leniuchowanie.
Alpsee
Po zwiedzeniu zamków w Füssen, nie kończcie na tym swojej wycieczki. Nieopodal znajduje się urocze jeziorko Alpsee, do którego warto się wybrać. Ze względu na bliskość innych atrakcji, bywa tu tłoczno i mniej kameralnie. Kolorem jednak nie odbiega od reszty.
Można tu miło spędzić czas, siedząc na murku i fotografując łabędzie, których nie brakuje.
Hopfensee
Nieopodal tego jeziora spędziłem noc. I była to jedna z piękniejszych nocy podczas całej wycieczki po Bawarii, a zwłaszcza w godzinach zachodu słońca.
O zachodzie nad jeziorem pojawiła się tajemnicza mgła, a niebo płonie intensywną czerwienią. Trudno o bardziej romantyczne warunki!
Forggensee
I znowu Füssen, tym razem jednak samo centrum. Dookoła jeziora prowadzi szlak pieszy i rowerowy, a po jeziorze można popływać statkiem rejsowym. Choć kolorem nie wyróżnia się szczególnie, nadrabia górskim otoczeniem i towarzystwem magicznego Füssen.
Bodensee
To ostatnie, które zobaczyłem podczas wycieczki i największe nad jakim kiedykolwiek byłem. Wyobraźcie sobie, że jest prawie pięć razy większe od największego jeziora w Polsce!
Co ciekawe, leży na pograniczu aż trzech krajów. W przeciągu godziny możecie więc zwiedzić Szwajcarię, Austrię i Niemcy. Jest to raj dla cyklistów, gdyż ścieżki rowerowe prowadzą wszędzie. A na trasie zagwarantowane macie alpejskie krajobrazy, malownicze wioski z polami winnymi, jak i większe, historyczne miasta.