Wiosna nad jeziorem Como

Podsumowanie 2023

W poszukiwaniu miejsca na Ziemi.

Nowy rok to doskonały czas na podsumowania (i rozliczenia) minionego roku. Przemyślenie postępu oraz szersze spojrzenie na przebieg spraw. To także (a może przede wszystkim) czas na pochwalenie się swoimi mniejszymi i większymi sukcesami, by móc dalej skupiać się na tym co najfajniejsze, czyli podróżach! Jak zatem było w roku 2023?

162 dni w podróży 8 zwiedzonych krajów 11 postów na blogu 810 km trekkingu 183 km skitouringu

Nowy projekt na horyzoncie

Ostatni rok to intensywna praca nad nowym projektem, choć ściśle powiązanym z niniejszym blogiem. Przez długi czas brakowało mi motywacji do prowadzenia bloga i tworzenia wysokiej jakości treści bez odpowiedniej gratyfikacji.

Mówiąc prościej: nikt nie lubi pracować za darmo.

Z tego względu postanowiłem skupić się na tworzeniu płatnych treści w ramach planów podróży. To dopracowane i kompletne przewodniki w danym temacie. Na chwilę obecną powstał tylko jeden taki przewodnik: Zimowe Tatry Polskie. Przekazuję w nim całościową wiedzę potrzebną do zimowych wędrówek po Tatrach Polskich. To wirtualny odpowiednik książkowych przewodników z możliwością personalizacji, z barwnymi obrazkami, interaktywną mapą, a nawet możliwością integracji z nawigacją (np. smartwatchem czy smartfonem).

W planach jest pisanie kolejnych przewodników i rozwijanie systemu o nowe funkcjonalności pomagające Wam zaplanować wakacje. Zanim jednak stworzę nowe materiały, zamierzam dopracować niniejszy produkt by nie zawieść kupujących.

Wiele miesięcy pracy poświęciłem również na zbudowanie interaktywnych map. Dzięki temu wszystkie plany zawierają mapy ułatwiające zaplanowanie wyjazdu. Jeśli chcecie w praktyce przetestować działanie nowych map to zapraszam do wpisu o skalnym mieście w Teplicach, chociaż to bardzo prosty przykład użycia. W przypadku planów mapy będą dostępne zarówno dla poszczególnych dni planu (wędrówek), jak i zbiorczo, dla całościowego poglądu i możliwości śledzenia postępu w zwiedzaniu.

Dzięki płatnym przewodnikom podróży dalej będę mógł dostarczać wysokiej jakości treści bez nachalnych reklam i sponsorowanego spamu (czego nie lubię), zatem zachęcam do wsparcia. Projekt jest na początku drogi, więc macie duży wpływ na jego przyszłość i definiowanie brakujących funkcji i treści. Zapraszam do udziału w rozwoju!

Styczeń

Nowy Rok spędziłem w Szczyrku. Niestety bez śniegu, ale za to hucznie!

Kolejnego tygodnia wybrałem się w zimowe Tatry, gdzie na szczęście już odnalazłem zimę. Udało się zobaczyć Giewont, lecz halny szybko przegonił w doliny.

Druga połowa stycznia to wyjazd w Beskid Sądecki, gdzie pomieszkiwałem kolejny miesiąc. Zima dotarła także i tam, co pozwoliło na skiturowe zwiedzanie okolic Wierchomli i pasma Jaworzyny Krynickiej.

Tatrzański wiatr fenowy, lokalnie zwany halnym
Tatrzański wiatr fenowy, lokalnie zwany halnym.

Luty

Większość lutego spędzam w Krynicy-Zdrój i dalej eksploruje zimowy Beskid Sądecki: regiony Hali Łabowskiej, Jaworzyny Krynickiej, Radziejowej i wiele więcej. Wszystko na nartach, w ramach nauki skitouringu, jak i klasycznego narciarstwa zjazdowego.

Całkiem możliwe, że skiturowe Beskidy to temat na kolejny przewodnik turystyczny, bowiem jest tam multum fajnych szlaków do nauki skitouringu. Jesteście zainteresowani?

Okolice Hali Łabowskiej
Radziejowa w Beskidzie Sądeckim
Widok z Jaworzyny Krynickiej na tatrzańskie szczyty
Beskidzkie pagórki to doskonałe miejsce do szkolenia skiturowych umiejętności.

Marzec

Po intensywnie spędzonym lutym w polskich górach wyruszam dla odmiany w… góry alpejskie.

Najpierw przez kilka dni zwiedzam Fussen i bawarskie jeziora. Następnie skiturowo poznaje austriacki resort Ifen, w którym próbuję zdobyć Hoher Ifen (2230 m). Na końcu zaś przemierzam Szwajcarię i przez Berninapass dojeżdżam do Włoch, nad jezioro Iseo, gdzie osiadam na kolejny miesiąc.

W pierwszych dniach poznaję bezpośrednie okolice jeziora Iseo i spacerowo odwiedzam okoliczne pagórki, m.in. Monte Colombina (1458 m) czy Monte Clemo (785 m).

Panorama Alp Bergamskich
Wieczorny widok na jezioro Iseo we Włoszech
Włoska Lombardia to miejsce, które można podziwiać bez końca!

Kwiecień

W kwietniu zaczyna rozkwitać wiosna nad jeziorem Iseo i w całej Lombardii, więc zwiększam intensywność wędrówek. Udaje się odwiedzić wiele ciekawych punktów widokowych na jezioro Iseo, m.in. Monte Guglielmo (1957 m), Monte Vignole, Corna Trentapassi (1248 m) czy Monte Isola (600 m).

To również bardziej wymagające wędrówki po Alpach Bergamskich, w których ciągle zalega śnieg i zdarzają się zimowe warunki. Mimo wszystko udaje się zobaczyć Monte Visolo (2370 m), Cima di Menna (2300 m), Pizzo Formico (1636 m) i kilka mniejszych gór.

Końcówka kwietnia to przeprowadzka nad Morze Liguryjskie i czas na zasłużony odpoczynek.

Przedszczytowa grań na Cima di Menna (2300 m)
Krokusy w Alpach Bergamskich
Pizzo Camino (2492 m) w Alpach Bergamskich
Wiosenno-zimowe wyzwania w Alpach Bergamskich.

Maj

Choć zamierzałem odpoczywać w nadmorskich kurortach, rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. Liguria okazała się istnym rajem wspinaczkowo-trekkingowym i pozostało korzystać z uroków natury.

Każdego dnia zwiedzałem kolejne nadmorskie miejscowości, w tym Alassio, Imperia, Borgio, Noli, Portofino, Genova czy w końcu Finale Ligure, o którym z pewnością słyszał każdy wspinacz. W międzyczasie udało się również jednorazowo wyskoczyć w Alpy Liguryjskie na Monte Armetta (1739 m).

Pod koniec maja zmęczony podróżami wracałem do Polski z kilkoma krótkimi przystankami po drodze. Zahaczyłem o jezioro Como i Endine, Masyw Adamello (niestety tylko doliny), ponownie Alpy Bergamskie, na zdobyciu Schellschlicht (2052 m) w Alpach Bawarskich kończąc.

Portofino, Włochy
Wypoczynek nad Morzem Liguryjskim we Włoszech
Wiosna nad jeziorem Como
Wypoczynek nad Morzem Liguryjskim we Włoszech.

Czerwiec

Większość miesiąca poświęciłem pracy nad projektem, o którym wspominałem już wyżej. Na sam koniec miesiąca udało się jednak odwiedzić Beskid Żywiecki (po raz pierwszy w życiu!) i wybrać do popularnej Rysianki, Słowianki oraz na Halę Boracza.

Warszawki Central Park w pełnej krasie
Warszawki Central Park w przerwie od pracy.

Lipiec

W lipcu kontynuuje zwiedzanie Beskidu Śląskiego i Beskidu Żywieckiego. Odwiedzam Baranią Górę (1220 m), Pilsko, Skrzyczne i większość tamtejszych schronisk (w ramach obiado-kolacji, by nie musieć samodzielnie gotować ;)).

Udaje mi się także odwiedzić Tatry i przejść przez Orlą Perć Tatr Zachodnich (czyli Rohacze), Orlą Perć w polskich Tatrach Wysokich, jak również zaliczyć nocleg pod chmurką na Barańcu (2182 m).

Schronisko PTTK na Hali Miziowej
Lato w Beskidzie Żywieckim
Beskidzie pogórza w letniej odsłonie.
Tatrzańskie morze szczytów
Tatrzańskie morze szczytów.

Sierpień

Korzystając z ciepłych letnich miesięcy, wyruszam w przepiękne Alpy Salzbuerskie. Prawie codziennie po pracy odwiedzam okoliczne szczyty, w tym Losegg (1657 m), Bischlingshöhe (1834 m), Eiskogel (2321 m), Rötelstein (2247 m), Roßbrand (1770 m), Zwieselalmhöhe (1587 m) i wiele więcej. Ależ to był miesiąc!

Widok z Rötelstein (2247 m) na ostre szczyty pasma Gosaukamm
Schronisko Hofpürglhütte w Alpach Salzburskich
A po pracy chodziłem jeść liofizaty w takich okolicznościach przyrody.

Wrzesień

Na początku miesiąca robię tygodniową przerwę od gór i ruszam na urlop do Chorwacji. Jako bazę obieram Zadar, skąd zwiedzam Sukosan, Bibinje, Galešnjak i kilka okolicznych wysepek: Ugljan, Pag, Pašman i Murter. Było intensywnie, ale wracam wypoczęty.

Po krótkiej regeneracji wróciłem do górskich akcji. W drodze powrotnej wdrapuję się na najwyższy szczyt Słowenii w Alpach Julijskich, czyli Triglav (2864 m). Następnie zdobywam kilka szczytów w Niskich Taurach i Alpach Salzbuerskich, m.in. Seekarspitze (2350 m), Steinfeldspitze (2344 m), Deneck (2433 m), Grimming (2351 m), Gerzkopf (1728 m), Hohes Hochkesselegg (2260 m). Nie udaje się tylko wdrapać na Hoher Dachstein (2995 m) z racji brzydkiej pogody, ale jeszcze tam wrócę!

Podróż kończę chudszy o 10 kg i pełen radości siadam do pracy nad projektem.

Poranek nad jeziorem Gosauseen
Panorama z najwyższego szczytu wyspy Ugljan w Chorwacji
Alpy Salzburskie, chorwacki chill i wysokogórska akcja w Alpach Julijskich to wybuchowy mix i najlepszy miesiąc 2023!

Listopad

Do Polski dociera przedwczesna zima, a wraz z nią duże ilości śniegu. Korzystając z okazji, ponownie ruszam w zimowe Tatry. Cel jest ambitny, bowiem w ramach przedsezonowej rozgrzewki zdobywam Wielki Kopieniec i Rusinową Polanę!

Tatry: droga do Rusinowej Polany
Drewniany kościół pod Tatrami podczas śnieżycy
Niespodziewany atak zimy podczas jesieni to idealny moment na wypad w Tatry.

Grudzień

Ciągle utrzymująca się zimowa aura zachęca do odwiedzin Tatrzańskiego Parku Narodowego, lecz tym razem ze skiturowymi planami.

Świeży śnieg oznacza wysokie zagrożenie lawinowe, więc pozostaje mi spacerowanie po tatrzańskich dolinach i reglach: od Cyrli do Murowańca, z Palenicy na Waksmundzką Rówień czy z Doliny Filipka na Gęsią Szyję (1489 m). Spokojnie i wypoczynkowo, ciągle zbierając siły na nowe wyzwania w 2024 roku!

Podejście na Gęsią Szyję (1489 m) w Tatrach Polskich
Skiturowe Tatry na rozgrzewkę w nowym sezonie zimowym!

Plany na 2024

Najważniejszym noworocznym postanowieniem na 2023 rok było stworzenie platformy z wysokiej jakości przewodnikami. I cel ten udało się w pełni zrealizować!

W nowym roku planuję dostarczyć przynajmniej 1-2 nowe przewodniki, jak również rozwinąć istniejący system o nowe funkcje. Przewodnik po zimowych Tatrach się sprzedaje, co z jednej strony motywuje i dostarcza wiele radości, lecz z drugiej wywiera presję, by nie zawieść kupujących i dostarczyć im treści i jakości, jakiej oczekują.

Podsumowując, priorytetem na najbliższe 12 miesięcy jest dopracowanie sprzedawanych produktów, a dopiero potem podróże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne wpisy i fotorelacje

Jesienny Czarny Staw Gąsienicowy

Podsumowanie 2022

Davlumbaz Tepe (3479 m)

Podsumowanie 2021: rok podróży w nieznane

Zachód słońca na Mount Dedegöl (2 992 m)

Czy ten blog jeszcze żyje? Podsumowanie 2020

Zachód słońca nad Tatrami Słowackimi

Podsumowanie przełomowego roku 2019

Dolina Jaworzynki w Tatrach

Podsumowanie roku 2018. Trudnego, pełnego zmian, ale udanego

Tatry Wysokie: Zawrat o zachodzie słońca

Podsumowanie roku 2017 i plany na 2018

2 komentarze